- autor: s-ramos15, 2015-10-06 20:21
-
Zjednoczeni Szarlej - Noteć Łabiszyn 1 - 4
bramki: 38' - Sobecki
Relacja z meczu w rozwinięciu.
W sobotnie ciepłe popołudnie do Szarleja zawitała drużyna z Łabiszyna. Przed naszym zespołem na pewno czekał trudny mecz, w którym to goście byli faworytem tego spotkania. Mecz w pierwszej części gry zaczął się od lekkiej przewagi zawodników Zjednoczonych czego efektem był strzał w poprzeczkę jednego z naszych zawodników oraz strzał który minął nieznacznie bramkę gości. Zawodnicy Noteci przeprowadzali akcję lecz w tej części potyczki nasi obrońcy nie pozwalali na oddanie groźnych strzałów, kilka strzałów prostych do obrony dla naszego bramkarza. Gdy wydawało się że to nasza ekipa jest bliższa zdobycia gola to goście przeprowadzili kontrę prawą stroną boiska. Po dośrodkowaniu pomocnika z Łabiszyna i zgraniu piłki głową do niepilnowanego kolegi, zawodnik Noteci skierował piłkę do bramki i w 28 minucie było 0:1. Nasza odpowiedź padła w 38 minucie kiedy to Grzelak z połowy boiska dośrodkował w pole karne i gdy wydawało się że piłka już jest stracona do końca o nią powalczył Sobecki i głową skierował ją do bramki. Remis nie utrzymał się długo bowiem w 43 minucie po prostopadłym zagraniu zawodnika gości do piłki dopadł jeden z pomocnikowi, podał ją wzdłuż bramki i przy biernej postawie naszych obrońców niepilnowany napastnik skierował piłkę do naszej bramki. Pierwsza połowa to wynik 1:2. Druga połowa zaczęła się od akcji gości, którzy na pierwszy rzut oka chcieli jak najszybciej strzelić gola i przesądzić już sprawę wyniku. W 54 minucie po rzucie rożnym dopięli swego. Przy biernej postawie jednego z naszych obrońców, piłkę do naszej bramki skierował zawodnik z Łabiszyna i było 1:3. Przy tym wyniku nasze kontry musiały stać się groźniejsze lecz za bardzo nie chciało wychodzić to Zjednoczonym. Strzał w poprzeczkę i dwa strzały to za mało na dobrze dysponowanego rywala, dla którego bardzo dobre sytuacje zaczęły się mnożyć jak grzyby po deszczu, lecz skuteczność zawodziła. W 74 minucie padł gol i to on ustalił ostateczny wynik meczu. Można powiedzieć, iż była to identyczna bramka, która padła dla naszej ekipy, tylko że po wrzutce z połowy boiska nieatakowana przez nikogo piłka bezkarnie przeszła naszą obronę oraz bramkarza i wpadła do bramki. Nasza drużyna jeszcze zaatakował gości lecz strzelona bramka przez Grundkowskiego nie została uznana, według sędziów nasz napastnik znajdował się na pozycji spalonej. Wynik to 1:4 i kolejna nasza porażka.